Owczarek niemiecki alegratka

Polem popisu dla jego inteligencji było analizowanie gier i programów telewizyjnych. Doskonale znał gry Myst i Riven. Uwielbiał serial Niegrzeczni panowie. Kiedyś wyznał, że nie wierzy, aby mógł wiele osiągnąć, więc nawet nie próbuje. Zażywał ritalinę i Prozac. Był typowym przykładem uzależnionego od telewizji i lekarstw nastolatka, którego matka modliła się o to, by przeszedł przez szkołę średnią z dobrymi ocenami i zdał maturę. Max, szesnastolatek, przypominał mi ptaka. Mierzył metr osiemdziesiąt, miał wąski, wystający nos i takąż brodę, błękitne, filmowe oczy. Miał już za sobą próby z kokainą. Był też na ritalinie. Wyrzucono go z drużyny piłkarskiej, wdawał się w bójki, trzykrotnie zmieniał szkołę średnią. Któregoś dnia powiedział: „Zamierzam intensywnie żyć, młodo umrzeć i pozostawić po sobie piękne ciało”, co było zapożyczeniem z jakiegoś starego filmu, którego tytułu nie pamiętał. „Zamierzam zrobić każdego na szaro” – mawiał z dumą. Okazało się w końcu, że on też miał co innego na myśli. Otworzył się po kilku tygodniach i, płacząc, powiedział: „Jestem jak dziecięcy bączek; bez przerwy wiruję, żeby nikt nie zauważył, jaki jestem popieprzony”.
Żaden z tych szlochających czy stoicko twardych chłopców nie chciał, aby przytulić go w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale przecież serce samo rwało się do każdego z nich.